Cały świat słyszy o Bydgoszczy i Zawiszy
W ostatni weekend sierpnia 2016 roku drużyna Zawiszy Bydgoszcz zainauguruje sezon piłkarski 2016/2017 w klasie B. Piłkarski Zawisza znalazł się po raz drugi w historii w tej klasie rozgrywkowej, cofnął się więc o 69 lat. Wówczas sytuacja była jednak inna, bowiem były to początki klubu. 6 kwietnia 1947 roku „wojskowi”, którzy również jak dzisiejsza drużyna nie mieli boiska (choć wówczas nie było stadionu, a teraz stadion jest, jednak został zawłaszczony) i błąkali się po różnych obiektach, rozpoczęli rozgrywki w klasie B na ówczesnym Stadionie Miejskim (obiekt Polonii). Rywalem były rezerwy bydgoskiej Gwiazdy. Pogoda była wtedy fatalna i jak zaznaczono w prasie, nie nadawała się do przeprowadzenia jakichkolwiek zawodów sportowych. W obecności 100 widzów Zawisza pokonał rywala 8:2. Szkoda, że nie zachowały się choćby nazwiska strzelców bramek z tego premierowego meczu. 12 zwycięstw i 6 porażek w pierwszym sezonie ligowym pozwoliło zając trzecie miejsce w stawce 10 drużyn i nie wystarczyło na wywalczenie awansu. Na osłodę został fakt, że z 77 bramkami niebiesko-czarni byli najskuteczniejszym zespołem. Od sezonu 1947/1948 rozgrywki w klasie B przeprowadzono systemem jesień-wiosna. Zawisza po wygraniu grupy I. klasy B uczestniczył w meczach o awans do klasy A. 25 lipca 1948 roku po wygranej 6:2 w Wąbrzeźnie ze Zrywem awans stał się faktem.
Dzięki Stowarzyszeniu Piłkarskiemu „Zawisza” oraz oddanym i wiernym kibicom, seniorska piłka nożna nie upadła całkowicie. O obliczu obecnej drużyny Zawiszy stanowią piłkarze rutynowani, z przeszłością w IV, a nawet w nowej II lidze, ale nie brakuje też zawodników młodych, którzy tak naprawdę dopiero będą uczyli się ligowej piłki seniorskiej. Zarówno doświadczeni zawodnicy, którzy z powodzeniem mogliby występować na wyższym szczeblu rozgrywek, jaki i młodzi, są dumni, że będę reprezentować barwy Zawiszy! Jeden z młodszych piłkarzy stwierdził: „Jestem bardzo podekscytowany, że jestem w drużynie. To dla mnie motor do większej pracy”. W drużynie jest nawet zawodnik z Poznania, który podkreśla, że wybrał Zawiszę „bo to klub z ambicjami”. Wiadomo, że celem jest awans do klasy A, o czym piłkarze usłyszeli już 18 lipca na zebraniu organizacyjnym. Czy uda się go osiągnąć w nadchodzącym sezonie? Z pewnością łatwo nie będzie, bo takie same aspiracje ma chociażby bydgoska Wisła Fordon, a także inne ekipy. Miałem okazję obserwować dość szczegółowo rozgrywki klasy B (grupa Bydgoszcz III) w sezonach 2014/2015 i 2015/2016 i muszę przyznać, że oprócz zdecydowanych zwycięstw faworytów (czytaj – pogromów), zdarzały się niespodzianki. Nikt łatwo się nie poddaje. Jeżeli jednak zawodnicy Zawiszy do każdego meczu będą podchodzić na poważnie, nie zlekceważą żadnego rywala i zostawią serce na boisku – wówczas można być optymistą.
Piłkarze Zawiszy muszą też przejść do porządku dziennego nad faktem, że w klasie B spotkają się z różnymi ciekawymi sytuacjami. Stan boisk jest naprawdę bardzo zróżnicowany: od bardzo dobrych i znośnych, do takich, po których strach chodzić, a co dopiero biegać i grać. Czasem trzeba zapomnieć o jakiejkolwiek kąpieli po meczu. W Samoklęskach Dużych szatnię zastępuje... autobus, który już dawno został wycofany z użytkowania. W jego wnętrzu, po dwóch przeciwnych stronach, przebierają się dwie drużyny. Drużyna Iskry nie będzie jednak grała w tym sezonie. Należy mieć nadzieję, że w tych trudnych warunkach ukształtuje się drużyna, która spełni oczekiwania kibiców.
Dzięki prezesowi i zarazem trenerowi Dębu Potulice – Krzysztofowi Ksobiakowi, Pani Dyrektor Annie Biniakowskiej (Zespół Obsługi Oświaty i Rekreacji w Nakle nad Notecią) oraz burmistrzowi Miasta i Gminy Nakło nad Notecią – Panu Sławomirowi Napierale, jako gospodarz Zawisza będzie grał na stadionie w Potulicach. Za to na stadionie Zawiszy, zmodernizowanym za „ciężkie” pieniądze, do czerwca 2017 roku nie będzie się działo dosłownie nic! Cały Kompleks Sportowy Zawiszy jest we władaniu bydgoskiego dyktatora i „Boba Budowniczego”, specjalisty od torów tramwajowych z plasteliny, mostów nieprzystosowanych dla pieszych, przyczyniającego się do upadłości klubów. Zatrudnieni w CWZS, usłużni mu ludzie, z bojaźni przed utratą stołków, gorliwie wykonują wszystkie jego polecania. Szczytem idiotyzmu strachliwych ludzi z ul. Gdańskiej 163 była ich decyzja o odmowie rozegrania sparingu przez drużynę juniorów starszych Legionu Warszawa (przebywających na obozie na obiekcie Zawiszy!) z zespołem SP Zawisza. Mecz miał zostać rozegrany na bocznym boisku. Jako powód odmownej decyzji podano, że mogli pojawić się kibice. Problem w tym, że kibice na Kompleks Sportowy CWZS mogą przyjść w każdej chwili, a nie tylko przy okazji organizowanego meczu. Przecież obiekt nie jest zamknięty. Czy pracownicy CWZS na co dzień się nie boją? Widocznie nie. Głęboka i alergiczna bojaźń dotyka ich tylko w chwilach możliwości grania i trenowania przy ul. Gdańskiej przez SP Zawisza.
Bydgoszcz i Zawisza zasłynęły ostatnio na cały świat. Jeżeli poczynania grabarzy piłki nożnej szerokim echem odbiły się raczej jedynie w kraju, to już afera dopingowa z udziałem ciężarowców Zawiszy, „olimpijczyków” z Rio de Janeiro, braci – Tomasza i Adriana Zielińskich (chociaż u tego drugiego nie potwierdzono jeszcze oficjalnie wyników badań), obiega cały glob. Czy o taką promocję miasta i klubu chodzi włodarzom Bydgoszczy i niektórym osobom w klubie z ul. Gdańskiej? Chyba tak, bowiem można wpaść w osłupienie, gdy wejdzie się na stronę internetową CWZS, w zakładkę Wojskowej Grupy Sportowej (zobacz >>>> TUTAJ), gdzie do dzisiaj wespół z innymi widnieje zdjęcie innego sztangisty CWZS – Marcina Dołęgi! Wymieniony został przyłapany na stosowaniu dopingu (pochodna nandrolonu) we wrześniu 2014 roku i zdyskwalifikowany na 2 lata. Pozostająca przez blisko 2 lata na stronie CWZS podobizna dopingowicza wskazuje na kompletny brak zainteresowania szefostwa klubu. Na podanej stronie internetowej umieszczane były rokrocznie (od 2008) sprawozdania z działalności bydgoskiej Wojskowej Grupy Sportowej (zobacz >>>> TUTAJ). Ostatnie jest za rok 2013, więc może dlatego grupa szczyci się dotąd posiadaniem w swoich szeregach dopingowicza. Na rozgrywanych w tym roku w Bydgoszczy Mistrzostwach Świata Juniorów w lekkiej atletyce Zawisza nie miał ani jednego reprezentanta. Z wielkiego niegdyś Zawiszy niewiele już pozostało. Na stronie CWZS Zawisza do dzisiaj widnieje błędny miesiąc powstania klubu (maj zamiast marca) i opis, mający niewiele wspólnego z prawdą historyczną (zobacz >>>> TUTAJ). Te niby drobne sprawy też pokazują, jakie jest podejście w klubie do pewnych spraw. Szef Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów Szymon Kołecki podał się do dymisji... a ppłk Dariusz Bednarek z CWZS wije się jak piskorz. Najpierw udziela informacji dziennikarzom na temat dopingu Adriana Zielińskiego, a po ponad godzinie usiłuje wmówić przedstawicielowi mediów, że nie rozmawiał z prasą. O tempora, o mores! – powiedziałby Cyceron.